Miny - artyleria ubogich
Moderator: Moderatorzy
Re: Miny - artyleria ubogich
Żeby mina mogła oddziaływać na rośliny musi ulec choćby częściowej dezintegracji (nie chodzi mi o wybuch).Inaczej to zwykłe pudełko w ziemi.Jeśli materiał wybuchowy ma charakter nawozu sztucznego to może i rzeczywiście trawa wyrosnąć wyższa.Jeśli materiał będzie toksyczny będzie odwrotnie.Ciekawe czy na istniejących polach minowych jest widywana taka prawidłowość?
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Miny - artyleria ubogich
Niekoniecznie. Trawa niekoniecznie musi rosnąć wyższa bo MW jest "nawozem" dla tej rośliny. Żyjemy w czasach inżynierii genetycznej- można zmusić różne organizmy do bardzo dziwnych czynności . Modyfikacja ekspresji jakiegoś genu polegająca na syntezie jakiegoś, nietypowego (np niewystępującego "normalnie" u rośliny) białka- przykładowo wykazującego luminescencję dla detekcji tego np z powietrza, pod wpływem określonego czynnika (najprościej- grup nitrowych?) nie leży poza zasięgiem dzisiejszej nauki.
Re: Miny - artyleria ubogich
Już parę lat temu zmuszono nie to że rośliny, ale komórki mózgu do świecenia w określonych warunkach - poprzez wprowadzenie do genomu genów kodujących lucyferynę i lucyferazę - białko i enzym, które w naturze umożliwiają świecenie rozmaitym robaczkom świętojańskim. Taka komórka świeci, mocno upraszczając, na przykład, gdy "myśli" - co u organizmów przezroczystych umożliwia badanie czynności pojedynczych komórek mózgowych bez elektrod.
ukłony...
Re: Miny - artyleria ubogich
Są dwa problemy podstawowe:
- Czy faktycznie z min przenikają substancje wybuchowe w ilościach możliwych do zareagowania z roślinami w pożądany sposób?
- "Po zasianiu tak zmodyfikowaną roślinnością pola, można prawie natychmiast stwierdzić, czy na danym terenie znajdują się miny i w jakiej ilości:..." Czyli co? Po konflikcie np. w Syrii siejemy trawę na obszarach podejrzanych o istnienie pól minowych czy pułapek? Czy wykorzystujemy do tej operacji fanatycznych islamskich rolników, którzy z okrzykiem Allach Akbar, będą jeździć traktorem po polu minowym i siać trawę? Pamiętajmy, że często dotyczy to dużych obszarów.
- Czy faktycznie z min przenikają substancje wybuchowe w ilościach możliwych do zareagowania z roślinami w pożądany sposób?
- "Po zasianiu tak zmodyfikowaną roślinnością pola, można prawie natychmiast stwierdzić, czy na danym terenie znajdują się miny i w jakiej ilości:..." Czyli co? Po konflikcie np. w Syrii siejemy trawę na obszarach podejrzanych o istnienie pól minowych czy pułapek? Czy wykorzystujemy do tej operacji fanatycznych islamskich rolników, którzy z okrzykiem Allach Akbar, będą jeździć traktorem po polu minowym i siać trawę? Pamiętajmy, że często dotyczy to dużych obszarów.
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9755
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Miny - artyleria ubogich
Do tego na całkowitej pustyni trawa nie wyrośnie.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Miny - artyleria ubogich
Nie wiem w jakich przenikają. Ale jeśli przenikają w jakimkolwiek stopniu to jest to możliwe do wykrycia- taka substancja którą chcemy wykryć stanowi bowiem zwykle nie "substrat" jakiejś reakcji ale raczej jej "katalizator". Są więc sposoby na wykrycie baaardzo śladowych ilości substancji.Czy faktycznie z min przenikają substancje wybuchowe w ilościach możliwych do zareagowania z roślinami w pożądany sposób?
Niekoniecznie. Można np lotniczo rozsiać pewną, nawet niezbyt wielką ilość zmodyfikowanych osobników które następnie krzyżują się z odmianą "miejscową" i zupełnie naturalną drogą pokrywają spory obszar. Nie musi być 100% populacji przykładowo jakiegoś gatunku trawy zmodyfikowane, wystarczy pewnie niewielki odsetek. Byleby odmiana modyfikowana mogła się krzyżować z odmianą miejscową i mogła zmodyfikowany gen przekazać następnemu pokoleniu.Czyli co? Po konflikcie np. w Syrii siejemy trawę na obszarach podejrzanych o istnienie pól minowych czy pułapek? Czy wykorzystujemy do tej operacji fanatycznych islamskich rolników, którzy z okrzykiem Allach Akbar, będą jeździć traktorem po polu minowym i siać trawę? Pamiętajmy, że często dotyczy to dużych obszarów.
To fakt ale może wystarczyć, że wykiełkuje a potem sobie spokojnie zdechnie. Dany (przykładowo: fluorescencyjny) składnik może się znajdować już w liścieniu, niekoniecznie dopiero w liściach. Nauka stwarza wspaniałe możliwości .Do tego na całkowitej pustyni trawa nie wyrośnie.
Re: Miny - artyleria ubogich
Z m.w. ulatnia się powoli dwutlenek azotu będący produktem samorozkładu. To właśnie wykrywa się rozmaitymi czujnikami na bramkach na lotniskach itp. Na pustyni (piaszczystej) wykrycie min powinno był łatwe w podczerwieni (inna temperatura podczas rozgrzewania/stygnięcia dzień/noc). Poza tym jakoś nie sądzę, aby wojsko używało roślin do wykrywania min. Teren można zaminować bardzo szybko, rośliny rosną długo i nie dadzą informacji, czy chodzi niewypały czy czy inne trupy sprzed lat, czy o świeżo postawione. To raczej jest do masowego i taniego wykrywania pozostawionych min zagrażających cywilom. Coś jak te szczury, które kiedyś linkowałem - saperka dla ubogich. Albo do wykrywania bogactw naturalnych bądź zanieczyszczeń.
ukłony...
Re: Miny - artyleria ubogich
Nie rzecz w tym, że w warunkach laboratoryjnych możemy wykryć bardzo niskie stężenia danych substancji, tylko, żeby tej substancji było w ziemi wystarczająco dużo, żeby wpłynęło to na rozwój zmodyfikowanych roślin. Jeśli z min przedostaje się materiał wybuchowy do ziemi, to prościej byłoby wykorzystać psy, ich węch gwarantuje w zasadzie wykrycie szczątkowych ilości wyuczonego zapachu. Doprawdy brak podstawowej informacji, jak wygląda rozkład stężenia materiałów wybuchowych w ziemi wokół miny w funkcji czasu. Do tego jak to wygląda dla różnych rozwiązań konstrukcyjnych miny?Nie wiem w jakich przenikają. Ale jeśli przenikają w jakimkolwiek stopniu to jest to możliwe do wykrycia- taka substancja którą chcemy wykryć stanowi bowiem zwykle nie "substrat" jakiejś reakcji ale raczej jej "katalizator". Są więc sposoby na wykrycie baaardzo śladowych ilości substancji.
Dużo tych jeśli. Jeśli da się krzyżować, jeśli da płodne potomstwo. Do tego sianie trawy z samolotu to jednak pewna ekstrawagancja.Niekoniecznie. Można np lotniczo rozsiać pewną, nawet niezbyt wielką ilość zmodyfikowanych osobników które następnie krzyżują się z odmianą "miejscową" i zupełnie naturalną drogą pokrywają spory obszar. Nie musi być 100% populacji przykładowo jakiegoś gatunku trawy zmodyfikowane, wystarczy pewnie niewielki odsetek. Byleby odmiana modyfikowana mogła się krzyżować z odmianą miejscową i mogła zmodyfikowany gen przekazać następnemu pokoleniu.
Oczywiście zależy wszystko od stopnia nie przyjazności warunków. Może to dać mylne wyniki. jeśli w niektórych rejonach faktycznie trawa zacznie si rozwijać (i dawać ewentualne sygnały obecności mw) w innych może nie ruszyć i całościowo niewiele to da.To fakt ale może wystarczyć, że wykiełkuje a potem sobie spokojnie zdechnie. Dany (przykładowo: fluorescencyjny) składnik może się znajdować już w liścieniu, niekoniecznie dopiero w liściach. Nauka stwarza wspaniałe możliwości
Faktem pozostaje to, że nauka stwarza wspaniałe możliwości. Jednak od pomysłu, do wdrożenia jest długa droga i często w jej trakcie okazuje się, że akurat w danym zastosowaniu nie daje to spodziewanych rezultatów. Nie znaczy to, że pomysł z trawą jest zły, ma jednak dość poważne trudności do przeskoczenia. A co jeśli okaże się, że taka odmiana trawy stanie się rośliną inwazyjną, a przy okazji z czasem ujawnią się jakieś jej dodatkowe cechy, które uszły uwadze naukowców. Kiedyś naukowcy zajmowali się barszczem sosnowskiego i co z tego wyszło dobrego? Nauka to broń obosieczna, trzeba umieć nią machać.
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Miny - artyleria ubogich
O tym pisałem. Pisząc o "reakcjach" miałem na myśli nie reakcje w laboratorium, w probówce tylko reakcje biochemiczne w rozwijającej się roślince- reakcję ekspresji genu. No, może trafniej by było "proces ekspresji genu", jeden pieron .Nie rzecz w tym, że w warunkach laboratoryjnych możemy wykryć bardzo niskie stężenia danych substancji, tylko, żeby tej substancji było w ziemi wystarczająco dużo, żeby wpłynęło to na rozwój zmodyfikowanych roślin.
Być może nie zawsze prościej? Nie wiem po prostu. Ale czemu by nie pokombinowac z innymi metodami a potem porównać?prościej byłoby wykorzystać psy
To tylko dwa jeśli i to obecnie niezbyt trudne do przeskoczenia dla inżynierii genetycznej. Czasy zapieprzają, teraz sekwencjonowanie DNA da się "dla zabawy" nadgryźć w domu (ofc nie będą to dokładne wyniki jak z laboratorium ale pozwolą załapać zasadę). Albo izolację DNA (to robiłem z gówniakami w gimnazjum na lekcji...). Na sianiu trawy nie znam się zupełnie. Nie dało by się tak?Dużo tych jeśli. Jeśli da się krzyżować, jeśli da płodne potomstwo. Do tego sianie trawy z samolotu to jednak pewna ekstrawagancja.
Co do bramek na lotniskach- one na pewno opierają się na detekcji akurat dwutlenku azotu?
Re: Miny - artyleria ubogich
Technicznie pewnie dałoby się, choć nigdy nie słyszałem o takim sposobie siania trawy. Ziemię nieco się jednak spulchnia. Jak się sypnie na twardą ubitą ziemię, to efektem mogą być pełne brzuchy okolicznych ptaków i gryzoni oraz wysuszone na słońcu ziarna. Do tego dochodzi fakt, że samoloty rolnicze działają na dużych obszarach rolniczych, gdzie pole jest płaskim, praktycznie bezdrzewnym obszarem. Pola minowe można stawiać w terenie pofałdowanym (np. wąwozach itd.), częściowo zalesionym lub zurbanizowanym, co zmuszałoby do latania na zbyt dużej wysokości, aby osiągnąć zadowalające efekty. Na papierze wszystko może wyglądać pięknie.Na sianiu trawy nie znam się zupełnie. Nie dało by się tak?
Re: Miny - artyleria ubogich
w końcu wytrałować taniej wyjdzie..
- Apolinary Koniecpolski
- Posty: 2181
- Rejestracja: 19 lipca 2008, 11:05
- Lokalizacja: Smolanka
Re: Miny - artyleria ubogich
Ot Klapaucjusz się znalazłaldrin pisze:Nauka to broń obosieczna, trzeba umieć nią machać(...)Na papierze wszystko może wyglądać pięknie.
Nie chcę mieć racji, w zupełności wystarczy że Was poróżnię lub choć rozdrażnię.
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy
Re: Miny - artyleria ubogich
Ostatnio przeczytałem artykuł Radosława Sokorskiego- link. Zainteresował mnie poniższy fragment:
Dodam że autor tekstu chyba nie miał wielkiej wiedzy o sprzęcie wojskowym- vide stwierdzenie o "lekkich czołgach" (w rzeczywistości najpewniej szło o BWP-1/BWP-2).
No właśnie- czy w latach 80. plastikowe miny były niezgodne z międzynarodowymi konwencjami? No i jak z systemami autodestrukcji? Mam wrażenie że Sowieci nie tyle usuwali owe systemy ze swoich min, co po prostu mieli miny bez takiego systemu. No i czy brak systemu autodestrukcji był radzieckim ewenementem w minach okresu zimnej wojny?Z prawie miliona min, które rozprowadzili po całym kraju, większość jest, niezgodnie z Konwencją Genewską, plastikowa i w związku z tym niewykrywalna, z usuniętymi systemami autodestrukcji. Będą zabijać i okaleczać mieszkańców przez wiele kolejnych dekad.
Dodam że autor tekstu chyba nie miał wielkiej wiedzy o sprzęcie wojskowym- vide stwierdzenie o "lekkich czołgach" (w rzeczywistości najpewniej szło o BWP-1/BWP-2).
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9755
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Miny - artyleria ubogich
Pitolenie. Te plastikowe miny i tak maja tyle metalu w sobie ( np. aluminiowy detonator), że dzisiejszy wykrywacz metalu spokojnie je wyłapie. Tak jak piszesz, autodestrukcja to dość nowa cecha. Mało tego własnie ta autodestrukcja powodowała problemy. Np. taka PFM-1. Z wykryciem nie było problemu bo to lotnicza kasetówka. Po prostu sobie leżały. Tylko ze względu na ładny plastik i kolor , zbierały je dzieci. O ile zwykła PFM-1 wytrzymywała czasem sporo zabawy i rzucania to wersja z samolikwidatorem właśnie (PFM-1S) robiła BUM po czasie. Czyli np w kieszeni u dzieciaka, w ręce czy obok niego jak spał z tą "zabawką" . Jak widać często rozwiązanie problemu czasem go tylko pogłębia ) a wlaściwie próba rozwiązania) albo powoduje dodatkowe problemy. Nic mnie bardziej nie kwurza jak jacyś mądrzacy się dyletanci , a radziu to moglby juz sie schować i nigdy nie pokazywac. Nie tyko w tym temacie.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.