Duży kaliber
Moderator: Moderatorzy
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Duży kaliber
Pytanie o duży kaliber choć nie tylko. Duże prędkości znacznie wpływają na zużycie lufy. Działo Paryskie dobrym przykładem mimo kalibru niezbyt potężnego. Ponoć lufa "żyła" tylko 65 strzałów a i to wymagało stosowania ponumerowanych pocisków o co raz większej średnicy. Prędkość pocisku podchodziła jednak pod 5 Mach ( w rusznicy Ur podobnie, lufa żyła dużo krócej i prędkość pocisku podobna ) Pytanie moje brzmi- czy większy kaliber miał podobnie? Chodzi mi konkretnie o sam szczyt kalibrów czyli artylerię pancerników od 380mm wzwyż. Prędkości nie były aż tak wielkie ale masa pocisków od dobre 700kg do 1400kg a proch szedł tam na worki. Wie ktoś ile taka lufa miała żywotności i czy stosowano takie same pociski czy zużycie było na tyle duże , że lufy ubywało i trzeba było stosować większe pociski ?
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Duży kaliber
Z tego co czytałem o działach brytyjskich pancerników DWŚ to wkładki luf (liner - nazywa się jakoś technicznie po polsku?) wymieniano po ok. 300-350 strzałach. Nie wiem, czy stosowano zwiększające się kalibry, ale często osiągi tych dział podawane są względem zużycia wkładki (np. maks. zasięg dla niezużytej wkładki albo dla zużytej w 1/4).
Choć tego typu zdania znalezione w internecie sugerowałyby, że to możliwe: "In the case of the 15-inch guns fitted to the World War I Marshal Ney-class monitors a gun was generally condemned when wear reached about 0.74 inches at one inch from the start of the rifling".
Albo "wear on General Wolfe's gun was measured at about 0.37 inch after firing 161 effective full charges... This indicates the gun would have been good for well over 300 EFC, comparable with most other British ordnance using Cordite MD".
Swoją drogą zawsze mnie to intrygowało, że ta magiczna granica 800-900 m/s jest tak trudna do znacznego przekroczenia technologicznie, że w zasadzie trzyma się do dziś, mimo że zwiększenie prędkości początkowej daje bardzo duże korzyści.
Choć tego typu zdania znalezione w internecie sugerowałyby, że to możliwe: "In the case of the 15-inch guns fitted to the World War I Marshal Ney-class monitors a gun was generally condemned when wear reached about 0.74 inches at one inch from the start of the rifling".
Albo "wear on General Wolfe's gun was measured at about 0.37 inch after firing 161 effective full charges... This indicates the gun would have been good for well over 300 EFC, comparable with most other British ordnance using Cordite MD".
Swoją drogą zawsze mnie to intrygowało, że ta magiczna granica 800-900 m/s jest tak trudna do znacznego przekroczenia technologicznie, że w zasadzie trzyma się do dziś, mimo że zwiększenie prędkości początkowej daje bardzo duże korzyści.
ukłony...
Re: Duży kaliber
Amunicja była standarowa, więc dawano poprawki na zużycie lufy, potem wymiana lufy. Na morzu jak i na lądzie stosowano wstrzeliwanie, starano się w miarę możliwośći nie walić w ciemno (jak już były radary). Strzelanie na morzu to trudne zadanie - kupa zmiennych, dystanse oraz kalibry spore, stan morza. Wzrost rozrzutu wraz ze zużyciem był tylko jednym z czynników i to w miarę obliczalnym.
Co do żywotnośći to wiadomo - szybkie i lekkie pociski ,,rwą,, gwint, ciężkie i powolne wypalają gwint, a szybkie i ciężkie rwą i wypalają
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Duży kaliber
0.74 cala to prawie 19mm! Nieźle. Czyli z dajmy na to z 381mm robiło się 400. Ciekawe ile pierścień wiodący był większy bo tym można było nadrobić. Z drugiej strony to z wyjątkiem kilku grubszych bitew w 1 światowej to intensywnośc ognia była słaba. W drugiej kilka momentów i to tyle okazji do zużycia takiej lufy.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Duży kaliber
Z tym, że pomiar jest "1 cal od początku gwintu" czyli w miejscu najbardziej narażonym (chyba?) - z jednej strony pocisk w tym miejscu ma niewielką prędkość ale werżnięcie się w gwint jest bardziej masakrujące niż ślizganie się po gwincie już po nacięciu. Ciekawe też w jakim miejscu gwint w lufie się zaczynał (i jak zaczynał - na domysł powinien stopniowo, w sensie głębokości - gdzie więc jest ten początek?), pocisk musiał zdaje mi się mieć już pewną prędkość, kiedy tam docierał, żeby siłą bezwładu pewnie wciąć się i nie utknąć.
Obliczalnym tylko w sensie istnienia i swojej wielkości, nie w sensie, że można to było obliczeniami skorygować, można było jedynie wystrzelić adekwatnie więcej pocisków. Akurat wszystkie inne czynniki można było skorygować (lepiej-gorzej, w dobie początków komputerów analogowych raczej gorzej - ale jednak) - poza tym jednym.
ukłony...
Re: Duży kaliber
Gwint zaczyna się zaraz za komorą, dosłany pocisk klinuje się pierścieniem wiodącym w gwincie.
Re: Duży kaliber
Trochę potrafiono postrzelać także z ciężkich dział. Przykładem może być ostrzał lotniska Henderson Field. Dwa japońskie okręty wystrzeliły 918 pocisków 356 mm.Z drugiej strony to z wyjątkiem kilku grubszych bitew w 1 światowej to intensywnośc ognia była słaba. W drugiej kilka momentów i to tyle okazji do zużycia takiej lufy.
Rozwaleniu Bismarcka też towarzyszyło zużycie sporej ilości amunicji: W toku starcia „Rodney” wystrzelił 380 pocisków kalibru 406 mm i 716 kalibru 152 mm, „King George V” – 339 kalibru 356 mm i 660 kalibru 133 mm, „Norfolk” i „Dorsetshire” po 527 i 254 kalibru 203 mm.
Dodatkowo ostrzał prowadzony przed operacjami desantowymi aliantów (zarówno w Europie jak i na Pacyfiku) też był dobrą okazją do ostrzału ciężkimi pociskami.
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Duży kaliber
Trochę ten " Bismarck" brytoli kosztował. Nie tylko prestiżowo ale dosłownie też jak widać.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Duży kaliber
No, szkopów Bismarck też "trochę kosztował" - w tym i prestiżowo, zwłaszcza, że to był jego pierwszy rejs... Hood miał chyba wyjątkowego pecha.
Kiedyś taki obrazek znalazłem - wszystkie zatopione okręty Brytyjczyków w czasie DWŚ. Robi wrażenie. Obrazek w najlepszej rozdziałce jaką znalazłem, ale z obciętym nagłówkiem, który informuje, że te straty to 776 okrętów.
https://i.redd.it/sq2mtv0tj29z.jpg
Kiedyś taki obrazek znalazłem - wszystkie zatopione okręty Brytyjczyków w czasie DWŚ. Robi wrażenie. Obrazek w najlepszej rozdziałce jaką znalazłem, ale z obciętym nagłówkiem, który informuje, że te straty to 776 okrętów.
https://i.redd.it/sq2mtv0tj29z.jpg
ukłony...
Re: Duży kaliber
Z czego w celu (bismark) było parę procent ( to i tak lepiej niż artyleria przeciwlotnicza i bombercomand z początku 2wojny) - jako monitory już lepiej, w sumie zaraz po wojnie nastąpił koniec... Pancerniki kieszonkowe też poległy, choć to był jakiś bardziej sensowny kierunek.aldrin pisze: ↑28 grudnia 2019, 17:35W toku starcia „Rodney” wystrzelił 380 pocisków kalibru 406 mm i 716 kalibru 152 mm, „King George V” – 339 kalibru 356 mm i 660 kalibru 133 mm, „Norfolk” i „Dorsetshire” po 527 i 254 kalibru 203 mm.
Dodatkowo ostrzał prowadzony przed operacjami desantowymi aliantów (zarówno w Europie jak i na Pacyfiku) też był dobrą okazją do ostrzału ciężkimi pociskami.
Re: Duży kaliber
No nie tak parę procent, o ile pamiętam Bismarck został zmasakrowany po unieruchomieniu wież ze stosunkowo małej odległości bodaj 4 mil, strzałami bezwzględnymi (a może prawie bezwzględnymi) - w każdym razie walono do niego tak płaskotorowo, że pociski nie mogły wchodziły w wodę ani nie przebijały pokładów od góry i obrywał tylko z boku w część nadwodną, przez co nie kwapił się do zatonięcia, mimo że już spokojnie można go było przechrzcić na Durchschlag. Z odległości kilku mil to raczej większość strzałów trafiała.
ukłony...
Re: Duży kaliber
No tak, cel stał w miejscu, wtedy procent trafień wzrósł, ale podczas normalnej wymiany ognia gdy okręty były w ruchu cieńko z tym było. Tak na maginesie to wszystkie te wysokonakładowe zbrojenia typu pancerniki, linie maginota itp pokazały że państwa się szykują do poprzedniej wojny..
Re: Duży kaliber
Ano tak, w sumie to najlepiej pokazał Pearl Harbor, gdzie Japończycy wyeliminowali chyba z połowę wszystkich amerykańskich pancerników - ale jak się okazało nie miało to wielkiego wpływu na zdolność bojową floty US, bo o tej decydowały już wówczas lotniskowce... Japończykom na plus należy zaliczyć, że w ogóle zdecydowali się na ten atak, bo myśleli że wyeliminują właśnie lotniskowce, których jednak zrządzeniem losu tam akurat nie było.
Inne z tej beczki to jakoś Bismarck wszedł w świadomość, a Tirpitz, który był większy nie bardzo, ale mimo, że długo unikał losu braciszka, to szybko Brytole sprytnie wyeliminowali go z użycia na Atlantyku rozwalając jedyny dok, który mógł go pomieścić (rajd na St.-Nazaire) - i "zabawka Hitlera" stała się nagle słabo przydatna...
Inne z tej beczki to jakoś Bismarck wszedł w świadomość, a Tirpitz, który był większy nie bardzo, ale mimo, że długo unikał losu braciszka, to szybko Brytole sprytnie wyeliminowali go z użycia na Atlantyku rozwalając jedyny dok, który mógł go pomieścić (rajd na St.-Nazaire) - i "zabawka Hitlera" stała się nagle słabo przydatna...
ukłony...
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Duży kaliber
Koniec ery pancerników był widoczny i przez niektórych wieszczony już przed wojną. Życie pokazało początek tego końca dobitnie pod Kuantanem. Nalot na Tarent rok wczesniej też dawał do myślenia.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Duży kaliber
Różnice między Tirpitzem a Bismarckiem były kosmetyczne jeśli chodzi o ich możliwości bojowe.Inne z tej beczki to jakoś Bismarck wszedł w świadomość, a Tirpitz, który był większy nie bardzo, ale mimo, że długo unikał losu braciszka, to szybko Brytole sprytnie wyeliminowali go z użycia na Atlantyku rozwalając jedyny dok, który mógł go pomieścić (rajd na St.-Nazaire) - i "zabawka Hitlera" stała się nagle słabo przydatna...
Z jednej strony schyłek pancerników wieszczono przed wojną (choć wtedy nie było to raczej powszechne stanowisko), podczas wojny nadal budowano te okręty, choć raczej kończono rozpoczęte budowy. Amerykanie jeszcze w 1942 położyli stępkę pod pancernik, który wszedł w czasie wojny do służby. Nie tak szybko zdecydowano się więc na rezygnację z ciężkich okrętów. Pancerniki pełniły w czasie wojny bardzo różne role i to, że były zagrożone przez nowe systemy uzbrojenia (coraz doskonalsze samoloty, okręty podwodne, torpedy z okrętów nawodnych), to spotkamy je wszędzie, gdzie działo się coś ważnego na morzu i strony miały możliwość ich użycia.