Forum Broni Strzeleckiej

Polska kupuje czołgi ABRAMS - 250 szt. za 23 000 0000 000 zł. Co daje 92 000 000 za szt.

https://wydarzenia.interia.pl/polska/ne ... tr=mechcpc

https://www.money.pl/gospodarka/polska- ... 5936a.html

https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/mon ... 81597.html

https://www.defence24.pl/abramsy-dla-4- ... udzetu-mon

Z jednej strony ma to pewne pozytywy, niemniej mam nadzieję że to nie zaszkodzi w żaden sposób programowi WILK. Potrzebujemy własnych POLSKICH czołgów opartych na POLSKIEJ technologii.

Jednocześnie: https://www.gdansk.pl/wiadomosci/ameryk ... e,a,199719



Czy gdy już kupimy te czołgi to Mesco bedzie produkowało dla nich amunicję ?

Czy kupili też choćby jakieś poradzieckie zenitówki aby móc je ochronić, czy ten niewątpliwy zaszczyt przypadnie tym członkom WOT, którzy akurat są w posiadaniu strzelb myśliwskich?

Maziek w formie XD. Taki, jakiego lubię!

A tak serio... czy kupimy 250 czołgów, czy nie kupimy... Czy to ma jakikolwiek wpływ na naszą obronność? Realny? Bo jeśli nie to ja bym widział miejsce na zagospodarowanie, cytuję: 23 000 0000 000 zł, koniec cytatu. Chyba, że te 250 czołgów ma być gwarantem, że nie napadną nas takie potęgi jak Czechy, Słowacja, Białoruś lub Litwa. To wtedy szacun, rozumiem. 250 czołgów, garść armii zawodowej, WOT i airsoftowcy nas faktycznie, uratują.

To ile byś widział sztuk?

W naszym położeniu? Bez znaczenia. Powiedzmy: dziesięć razy tyle, na ile nas stać. Więc lepiej zero, bo taniej.

A jakieś uzasadnienie można?

Można śmiało założyć, że władze polskie (niezależnie od ugrupowania) nie rządzą suwerennie. Są jedynie wykonawcą poleceń. W takim przypadku suwerenność samego państwa jest iluzoryczna. To z kolei prowadzi do wniosku, że obrona fizyczna jego terytorium (z towarzyszącymi temu wydatkami) jest pozbawiona sensu, skoro ten kraj dawno nie należy do nas. Celem sił zbrojnych jest zabezpieczanie interesów tych, których klientem jest Polska. Wtedy widać, że "dobrze" jest wydawać możliwie dużo na obronę (aby senior nie ponosił tych kosztów), najlepiej dając swemu panu zarobić. Tylko czy jest z tego wyjście? To pytanie na które nie oczekuję odpowiedzi.

Nie no, uzasadniał bym to zupełnie inaczej XD. Jeśli mamy się bronić przed silniejszymi- musimy mieć dużo. Jako silnych rozumiem Rosję lub Niemcy. Prędzej Rosję, bo kto inny miał by nas atakować, i po co? Nie, żeby akurat Rosja miała ale tak hipotetycznie to najprędzej. Wtedy- ile czołgów nam potrzeba? A na ile nas stać? A skoro nie stać nas na tyle na ile potrzeba ani nawet na połowę- to może lepiej pieniądze zainwestować gdzieś indziej a swoją obronność opierać nie na czołgach ale na sojuszach, interesach i współpracy międzynarodowej z tymi, którym nie na rękę atakowanie nas?

No, albo spiseg. Pewnie Żydzi, masoni i cykliści. Czają się za rogiem . Jak wiemy:

Z tym, że tutaj kółko się zamyka. Nasi "sojusznicy" chcą zabezpieczać swoją strefę wpływów cudzymi pieniędzmi i żołnierzami, najlepiej wyposażonymi i uzbrojonymi u nich samych. Sojusz nie jest wiele wart, jeśli nie ma się kart przetargowych.

Mnie tylko zastanawia jak nasza obecna władze chce pogodzić spore wydatki na uzbrojenie, z programami w stylu 500+

To chyba pytanie retoryczne?

AKMSN- powiem Ci jak. Ukradną mi, bezdzietnemu kawalerowi koło 30 z własną działalnością, jeszcze więcej z zarobionych pieniędzy .

Wiedziony zapachem palonej gandzi polazłeś już poza ich jurysdykcje. Wybory nogami - jedyne które działają.

A dzie, jeszcze nie. Ja Kraków od urodzenia . A co przyszłość przyniesie- pewnie Czechy, jak wieszczysz.

30 letni bezdzietny kawaler..... No przyszły Prezes jak nic.