Lufa "swobodnie pływająca"

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
jac-t
Posty: 2133
Rejestracja: 23 kwietnia 2005, 16:59
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#46 Post autor: jac-t » 22 grudnia 2012, 14:55

Policzyłem to ugięcie lufy przy którym doszłoby do trwałego jej odkształcenia. Sęk w tym, że o ile nie są to uproszczenia tak dalekoidące jak na programach VeryDisco, to i tak są one ogromne, więc pod wynikiem bym się nazwiskiem nie podpisał !

Dla lufy marmota1 wyszło mi 3 cm. Kąt ugięcia lufy przy przejściu ze stożka do cylindra wyniósłby 7,5 stopnia.
Obrazek
"Nie dający spokoju problem jest jak piękna kobieta. Jeżeli nie wiesz jak go rozwiązać, to należy się z nim przespać." - moje
"Dalekosiężne plany mają to do siebie, że są jak króliki - często się walą." - moje

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#47 Post autor: maziek » 22 grudnia 2012, 16:39

Pacz pan na czuja myślałem, że to bliżej 1 cm :) .
ukłony...

Czarnowidz
Posty: 109
Rejestracja: 6 listopada 2012, 15:27

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#48 Post autor: Czarnowidz » 22 grudnia 2012, 23:15

waliza pisze:22 to za duzo to juz jak bull barrel. żeby to drgało i latało to musi byc lufa jak np z mosina czy mausera. Tam na wylocie i na większosci bylo 15mm o ile pamiętam.
Waliza bez przesady. Lufa będzie drgać nawet jak będzie miała 60mm średnicy, tyle tylko że wówczas amplituda tych drgań będzie stosunkowo niewielka i nie będzie miała praktycznego wpływu na skupienie. Za to będzie sporo ważyć. Więc korzyści z jej stosowania będą niewielkie a problemy spowodowane znaczną masa przerosną korzyści. Lufa polskiego sportowego karabinu Janczar miała 30mm u wylotu a w konstrukcjach Custom-owych spotyka się i grubsze niż 35mm. Jednakże najgrubsza lufa nic nie da jeśli komora zamkowa nie będzie wystarczająco sztywna i nie będzie sztywno połączona z łożem. Obecnie z tego co czytałem to konstruktorzy na tym właśnie się skupiają. Jest to też jeden z powodów przewagi broni jednostrzałowej nad bronią powtarzalną (brak wybrania w komorze zamkowej na magazynek a więc sztywniejsza komora zamkowa).

Na sztywność lufy (jak i każdej innej belki) ma też oczywiście wpływ materiał lufy i oraz jego obróbka cieplna a w efekcie jej twardość i wytrzymałość. Za obróbkę cieplną można uznać obróbkę kriogeniczną o której wspominał Kolega ss100. Jaki to będzie miało w pływ na skupienie to już zależy od szczegółów procesu a jak wiadomo w nich tkwi diabeł.

Lufa o średnicy 15mm będzie się majtać jak świński ogon. :lol:
Taka lufa wymaga usztywnienia za pomocą łoża sięgającego jak najbliżej jej wylotu co się jak najbardziej stosowało w karabinach wojskowych takich jak Mosin, Mauzer, czy Lee Enfild Mk III. Niestety i skupienie takiej lufy było "wojskowe". Wiedziano o tym już przed wojną. Była to przyczyna zastosowania znacznie grubszej lufy o walcowym profilu z mniejszą ilością uskoków w gruntownie przekonstruowanym karabinku Mauzer wz.98 o nazwie KP-32 inż.Maroszka. Zwiększenie jej grubości oraz poprawienie jej osadzenia w łożu zaowocowało znaczną poprawą celności karabinu (o czym można przeczytać w książce pt. "Polskie konstrukcje broni strzeleckiej" autorstwa Zbigniewa Gwoździa).
waliza pisze:Gruboscienne i do tego ośmiokątne. Masywna, sztywna lufa i tyle.

A jakie to miało zalety w stosunku do zwykłej cienkościennej wiotkiej lufy wojskowej jeśli nie jej usztywnienie a przez to zmniejszenie amplitudy jej drgań i w efekcie poprawę celności?

Generalnie jeśli lufa jest cienkościenna i mało sztywna wówczas korzystnie jest ją usztywnić w jakikolwiek sposób. najłatwiejsze i najbardziej logiczne wydaje się użycie do tego drewnianego łoża obejmującego ją na jak najdłuższej części. Jest to rozwązanie wystarczające w zastosowaniach wojskowych gdzie celność nigdy nie była najważniejszym czynnikiem. Natomiast w broni tarczowej, wyczynowej jest ono zdecydowanie niewystarczające. Wówczas stosuje się cięższe lufy o grubszych ścianka i większej bezwładności a przez to sztywniejsze by ich drgania były jak najmniejsze i miały jak najmniejszy wpływ na skupienie. Jeśli lufa jest grubościenna i sztywna to korzystniej jest by była ona "pływająca" by nic nie zakłócało jej drgań, by były one maksymalnie powtarzalne. To w połączeniu z powtarzalną amunicją pozwala uzyskać skupienia nieosiągalne dla cienkościennych luf usztywnianych łożem jakie stosowano w starych karabinach wojskowych.

Montrala
Posty: 47
Rejestracja: 5 lipca 2011, 15:53

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#49 Post autor: Montrala » 24 grudnia 2012, 12:46

asasello pisze:
Montrala pisze: Co do broni automatycznej, to istnieją konstrukcję z lufą w pełni samonośną i taka broń ma bardzo duży potencjał celności. Istnieje też broń w układzie z tłokiem gazowym, gdzie tłok pracuje w osi lufy a sam system gazowy jest tak skonstruowany, że ma minimalny wpływ na swobodę drgań lufy. Te konstrukcje również potrafią być bardzo celne. Jedno i drugie na poziomie wysokiej klasy broni powtarzalnej.
Możesz podać jakieś konkretne wzory takich karabinów samopowtarzalnych?

Też się kiedyś nad tym zastanawiałem.Nie ma sensu robić snajperskiej broni powtarzalnej jeśli nie jest celniejsza od samopowtarzalnej.
Pierwsze to konstrukcje z zamkiem półswobodnym, np. HK PSG-1, HK MSG90, HK G3ZF-DMR. Drugie to konstrukcje z układem liniowym, mające tłok wewnątrz suwadła (układ AR10/AR15), np. M110 SASS (zastąpił M24 SWS czyli Remingtona 700), L129A1 (zastłapił L96 czyli AI AW). Nie wspomnę o multum precyzyjnych odmian na rynek cywilny i sportowy.

Całkiem nieźle radzą sobie też konstrukcje z krótkim odrzutem lufy. M82A1, jak na niezbyt balistycznie udany nabój 12.7x99 ma całkiem niezłe osiągi. Wersja na nabój 416 Barrett ma znacznie lepsze osiągi na ekstremalnie długich dystansach.

Snajperska broń powtarzalna ma 4 poważne przewagi na bronią samopowtarzalną:

1. Przy tych samych osiągach jest lżejsza.
2. Jest bardziej odporna na czynniki środowiskowe (bardziej niezawodna).
3. Działa ze znacznie większym spektrum używanej amunicji (nie ma automatyki do "napędzenia").
4. Daje się znacznie lepiej wytłumić - brak odgłosów automatyki i nie ma problemu z niezawodnością przy amunicji poddzwiękowej (patrz pkt 2)

Awatar użytkownika
Kajor
Posty: 512
Rejestracja: 1 września 2007, 14:29
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#50 Post autor: Kajor » 25 grudnia 2012, 17:52

Kiedy niby M110 zastąpił M24 czy M40, a L129A1 zastąpił L96/L96A1?
Bo to, że jest stosowany obok nich, to fakt, ale na pewno nie zawsze zamiast.
"A co to ku*wa?! IPSC?!"

Awatar użytkownika
marmot1
Posty: 2879
Rejestracja: 27 listopada 2004, 17:54
Lokalizacja: Homeless
Kontakt:

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#51 Post autor: marmot1 » 26 grudnia 2012, 19:41

ss100 pisze:A ta strzelba to seryjna jakaś, czy prototyp tylko? No i jaki to mag - pudełko czy inny cudak? Napisz jak możesz.
Samoróbka, z magazynkiem wymiennym pudełkowym. Ale wykonanie nie powstydził by się nie jeden zakład...
Walther Mod.9/S&W M&P9/S&W 686/S&W 360SC/SIG P228/Rossi .38SPC/ Beretta 87 Cheetah/CZ-555/CZ ZKK-600/Mauser 98k/Remington 1903A3/Mossberg 590A1/Suhl kal16/ Suhl kal12/ Fortuna Suhl kal 12/Merkel kal12/kbk wz.96 Beryl/Maxim wz.1910/PPSz wz41/PPS wz.43/AKMŁ/Brunszwik P-1837

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#52 Post autor: Botras » 27 grudnia 2012, 08:40

Czarnowidz pisze: Taka lufa wymaga usztywnienia za pomocą łoża sięgającego jak najbliżej jej wylotu co się jak najbardziej stosowało w karabinach wojskowych takich jak Mosin, Mauzer, czy Lee Enfild Mk III.
Usztywnienie? Zali łoża tych karabinów w przedniej części nie wiszą na lufie i to raczej luźno? Wczesne mosiny miały bączki nie ze sprężynami, lecz skręcane śrubami i miało to fatalny wpływ na skupienie.
Where do they put the bait?

Czarnowidz
Posty: 109
Rejestracja: 6 listopada 2012, 15:27

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#53 Post autor: Czarnowidz » 28 grudnia 2012, 23:47

Botras pisze:Wczesne mosiny miały bączki nie ze sprężynami, lecz skręcane śrubami i miało to fatalny wpływ na skupienie.
Pierwsze, chyba partie prototypowe, Mosiny nie miały w ogóle bączków. Lufa do łoża była przykręcana wkrętami. To rzeczywiście psuło celność. Może nie tyle skupienie co powodowało wędrówkę ŚPT po całej tarczy i okolicy a to na skutek kurczenia się i paczenia drewna na skutek zmian wilgotności oraz wydłużania się grzejącej się lufy w czasie intensywnego strzelania itp. klasyczne rozwiązanie z zastosowaniem bączków miało być lekarstwem na tą "chorobę".

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

Re: Lufa "swobodnie pływająca"

#54 Post autor: Botras » 29 grudnia 2012, 00:03

Myślę, że trudno pogodzić te kłopoty z drewnem i tezę, że drewniane łoże mogłoby mieć pozytywny wpływ na skupienie przez "usztywniane" lufy.
Drgania lufy i majtanie się jej wylotu są nieuniknione. Idealnie byłoby, gdyby pocisk mijał wylot w czasie, kiedy prędkość ruchu wylotu przechodzi przez zero. Minimalizowanie amplitudy majtania się wylotu jest pożądane, bo zmniejsza ryzyko, że w wiadomym momencie prędkość ruchu wylotu będzie akurat maksymalna oraz oczywiście zmniejsza tę prędkość.
Where do they put the bait?

ODPOWIEDZ