Czytalem o tym. Otóz pod koniec wojny niemcy wprowadzili taki PM który był kopia stena niemalże, tylko z magazynkiem "po ludzku" dla oddziałó volksturmu (tak sie to pisze??). Ponadto niemcy wypuścili krótką (kilkaset chyba) serię dokładnych kopii stenów mk II dla swoich ludzi na terenie Anglii. Ponoc były tak dokladnie odwzorowane ze mozna je było odróżnic tylko porównując bezposrednio z orginałem i to czasem trzeba było uzyc lupy i sówmiarki.Co ciekawe (dla mnie) późne pm-y niemieckie IIWŚ przypominają bardziej stena czy wręcz Błyskawicę niź MP-40 (VolksMP)
Okoliczności powstania STENa
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
He, he waliza, aleś to opisał, czuję się jakbym sam strzelał! O stenie i MP-40 to wiem trochę, bo przy okazji PW i AK w ogóle to wychodzi. Ponoć steny były potwornie czułe na amunicję, a konkretnie na mieszanie angielskiej i niemieckiej czy w ogóle różnej produkcji i był to bankowy sposób na zacięcie. Wielu zginęło, z kopa otwierając drzwi i wpadając do pomieszczenia z 2-3 Niemcami, a sten (lub Błyskawica, bo jej też to dotyczyło) zacinał się po pierwszym-drugim strzale. Przewija się taki zbieg okoliczności w wielu przypadkach. Drugim powodem był zwyczaj trzymania broni za obsadę magazynka (chwyt za magazynek) co koresponduje z tym co piszesz - że jest luźny.
Co do tego, że Włosi mieli MP-40 i dużą ilość amunicji, to niestety w tym artykule była tylko taka wzmianka, nic więcej. Może była to pomoc bratniej III Rzeszy? Natomiast pamiętam, że podano tam liczbę wyprodukowanych stenów (w czesie IIWŚ) na ponad 3 mln a liczbę magazynków na 34 mln.
Ciekawe, bo to wszystko jednak wskazuje rzeczywiście na kolosalny pośpiech przy opracowaniu tej broni, przecież Brytyjczycy mieli i długą tradycję, i odpowiednich specjalistów i fabryki. Zabrakło im tylko czasu.
Co do toporności stena (a szczególnie wyprowadzenia magazynka na bok) to spotkałem się z opinią, że akurat ta cecha była bardzo pożądana w konspiracji i partyzantce, bo umożliwiała celowanie z bronią płasko połozoną na ziemi. Z kolei jego prostota umożliwiała jego produkcję w warunkach konspiracji - steny takie były sygnowane "WP" i orzełkiem na obsadzie magazynka. Była to produkcja - jak i Błyskawicy - powiedzmy półprzemysłowa.
Sten niemiecki to potsdam gerat - przeznaczony do działań dywersyjnych dla grup przebranych za anglików, które - jak tu powiedziano - miały wzbudzić niechęć u Arabów i pobudzić ich do powstania przeciw JKM. Ponoć o ile sten "oryginal" był jednym z najtańszych pmów IIWŚ (a może i wszechczasów) to potsdamgerat był najdroższym (krótka seria). Ale ponoć tak jest podrobiony, że fachowcom trudno go rozróżnić od oryginału, nie dysponując pewnym egzemplarzem angielskim do porównania
wreszcie stopping power .45 ACP kontra 9mm para. Na czym to polega? Widzę, że energia pocisku .45 to ~450 J, a 9mm para ~530J, czyli para jest silniejsza. Czy chodzi o szybki spadek prędkości para po wylocie z lufy? Że powiedzmy 20 m od lufy .45 jest już silniejsza? Z tego co widzę .45 ACP jest w ogóle poddźwiękowa, czy tak? Choć te dane dotyczą samego pocisku, a długość lufy też ma znaczenie dla prędkości wylotowej. Z kolei masywny pocisk poruszajacy się z poddźwiękowa prędkościa proporcjonalnie wolniej traci energię... Ale z kolei praktyczne zasięgi obydwu broni są zbliżone ~200m. A znowu Thompson ma chyba zdecydowanie dłuższą lufę...
Co do finezji w broni... No cóż tylkoo teoretycznie cokolwiek o tym wiem, ale Niemcy chyba stawiali na logistykę, że dana broń będzie używana w danych warunkach, z danym zabezpieczeniem w części i obsługę. Przeciwnie Rosjanie, którzy z góry zakładali, że wszystkie załozenia wezmą w łeb amunicji nie dowiozą, a strzelać trzeba będzie z gumki od majtek. Na tym tle Brytyjczycy wychodzą dość dziwnie, bo powinni raczej w strone Niemców się skłaniać. Ale może ich przycisnęło. Tym niemniej, szczególnie po tym, co napisał waliza, dziwi mnie, ze tak toporną broń zmajstrowali, szczególnie, że z góry zakłądali, że wyprodukują ją w milionach egzemplarzy. Z kolei czytałem np, że "święta" parabelka, marzenie każdego AKowca, była tak potwornie czuła na byle pyłek czy rodzaj amunicji, że było to przekleństwem. [/url]
Co do tego, że Włosi mieli MP-40 i dużą ilość amunicji, to niestety w tym artykule była tylko taka wzmianka, nic więcej. Może była to pomoc bratniej III Rzeszy? Natomiast pamiętam, że podano tam liczbę wyprodukowanych stenów (w czesie IIWŚ) na ponad 3 mln a liczbę magazynków na 34 mln.
Ciekawe, bo to wszystko jednak wskazuje rzeczywiście na kolosalny pośpiech przy opracowaniu tej broni, przecież Brytyjczycy mieli i długą tradycję, i odpowiednich specjalistów i fabryki. Zabrakło im tylko czasu.
Co do toporności stena (a szczególnie wyprowadzenia magazynka na bok) to spotkałem się z opinią, że akurat ta cecha była bardzo pożądana w konspiracji i partyzantce, bo umożliwiała celowanie z bronią płasko połozoną na ziemi. Z kolei jego prostota umożliwiała jego produkcję w warunkach konspiracji - steny takie były sygnowane "WP" i orzełkiem na obsadzie magazynka. Była to produkcja - jak i Błyskawicy - powiedzmy półprzemysłowa.
Sten niemiecki to potsdam gerat - przeznaczony do działań dywersyjnych dla grup przebranych za anglików, które - jak tu powiedziano - miały wzbudzić niechęć u Arabów i pobudzić ich do powstania przeciw JKM. Ponoć o ile sten "oryginal" był jednym z najtańszych pmów IIWŚ (a może i wszechczasów) to potsdamgerat był najdroższym (krótka seria). Ale ponoć tak jest podrobiony, że fachowcom trudno go rozróżnić od oryginału, nie dysponując pewnym egzemplarzem angielskim do porównania
wreszcie stopping power .45 ACP kontra 9mm para. Na czym to polega? Widzę, że energia pocisku .45 to ~450 J, a 9mm para ~530J, czyli para jest silniejsza. Czy chodzi o szybki spadek prędkości para po wylocie z lufy? Że powiedzmy 20 m od lufy .45 jest już silniejsza? Z tego co widzę .45 ACP jest w ogóle poddźwiękowa, czy tak? Choć te dane dotyczą samego pocisku, a długość lufy też ma znaczenie dla prędkości wylotowej. Z kolei masywny pocisk poruszajacy się z poddźwiękowa prędkościa proporcjonalnie wolniej traci energię... Ale z kolei praktyczne zasięgi obydwu broni są zbliżone ~200m. A znowu Thompson ma chyba zdecydowanie dłuższą lufę...
Co do finezji w broni... No cóż tylkoo teoretycznie cokolwiek o tym wiem, ale Niemcy chyba stawiali na logistykę, że dana broń będzie używana w danych warunkach, z danym zabezpieczeniem w części i obsługę. Przeciwnie Rosjanie, którzy z góry zakładali, że wszystkie załozenia wezmą w łeb amunicji nie dowiozą, a strzelać trzeba będzie z gumki od majtek. Na tym tle Brytyjczycy wychodzą dość dziwnie, bo powinni raczej w strone Niemców się skłaniać. Ale może ich przycisnęło. Tym niemniej, szczególnie po tym, co napisał waliza, dziwi mnie, ze tak toporną broń zmajstrowali, szczególnie, że z góry zakłądali, że wyprodukują ją w milionach egzemplarzy. Z kolei czytałem np, że "święta" parabelka, marzenie każdego AKowca, była tak potwornie czuła na byle pyłek czy rodzaj amunicji, że było to przekleństwem. [/url]
ukłony...
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9668
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Królik
stenów niemieckich było więcej.Własciwie ich kombinacji. Te co wymieniłeś są najbardziej znane i popularne, przy czym ten model 3008 wzor 2 robiło tyle fabryk i warsztacikow, że można by książkę napisac o tym gdyby były jakies dane o tym a nie ma. Zachowane egzemplarze bardzo różnią sie od siebie wykonaniem i wyglądem drugorzędnych elementow jak rączka zamka czy spust.
Maziek.
Co do ilosci magayznkow i stenow to wszedzie podają inaczej Ja mam ze samych stenow wszystkich wersji bylo koło 6mln. Mniejsza oto, w każdym razie w milionowych seriach nie poprawili kretyni tej sprezyny a woleli dodac durne urządzenie do ładowania magazynków.
Steny polskiej produkcji były duzo lepszej jakości od angielskich oryginałów co z jednej strony świadczy o naszej zdolności a z drugiej o podłej jakości tych angielskich, myślę , że błyskawica była lepsza. Co do parabelki to by trzeba założyc oddzielny temat. Co do włochów to niekoniecznie to musial byc MP40 a beretta 38
stenów niemieckich było więcej.Własciwie ich kombinacji. Te co wymieniłeś są najbardziej znane i popularne, przy czym ten model 3008 wzor 2 robiło tyle fabryk i warsztacikow, że można by książkę napisac o tym gdyby były jakies dane o tym a nie ma. Zachowane egzemplarze bardzo różnią sie od siebie wykonaniem i wyglądem drugorzędnych elementow jak rączka zamka czy spust.
Maziek.
Co do ilosci magayznkow i stenow to wszedzie podają inaczej Ja mam ze samych stenow wszystkich wersji bylo koło 6mln. Mniejsza oto, w każdym razie w milionowych seriach nie poprawili kretyni tej sprezyny a woleli dodac durne urządzenie do ładowania magazynków.
Steny polskiej produkcji były duzo lepszej jakości od angielskich oryginałów co z jednej strony świadczy o naszej zdolności a z drugiej o podłej jakości tych angielskich, myślę , że błyskawica była lepsza. Co do parabelki to by trzeba założyc oddzielny temat. Co do włochów to niekoniecznie to musial byc MP40 a beretta 38
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Do wszelkich źródeł trzeba podchdzić krytycznie. Materiałow o włoskim drugowojennym systemie broni strzeleckiej (super nielogistycznym zresztą) jest dużo.maziek pisze: Co do tego, że Włosi mieli MP-40 i dużą ilość amunicji, to niestety w tym artykule była tylko taka wzmianka, nic więcej.
Moc obalająca nie jest tym, o czym usiłujesz pisać - niezwykle nieskładnie zresztą.maziek pisze:wreszcie stopping power .45 ACP kontra 9mm para. Na czym to polega?
Ty napisałeś, o potencjalnym znaczeniu tego czynnika przy wybieranie przez Brytyjczyków kalibu ich pm-u.
Ja odpowiedziałem, że w wojnie wielkoskalowej znaczenie mocy obalającej jest statystycznie znikome.
A Ty w odpowiedzi wypisujesz wszystko to, co wydaje Ci się, że wiesz na ten temat. Tymczasem zasada dyskursu nakazywałaby odnieść się do wypowiedzi przedmówcy, a nie klepać cokolwiek.
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
No i tu się mylisz. Mk. V, jak i Mk. VI zostały wprowadzone w pierwszej połowie 1944 roku. Mk. V była podstawowym pm-em spadochroniarzy brytyjskich podczas "Overlord" i "Market-Garden".dexter 1990 pisze:ejej zdaje sie ze mk V wprowadzali jakos pod koniec wojny czy nawet tuz po... jakos tak to było (dość głupio, taki kicz...)
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
W pierwszej wersji gniazdo magazynka skrawane bylo ze stali, okazalo sie zbyt drogie w produkcji i dlatego zaczeto odlewac je z brazu.waliza pisze: Ha Lanchester. Czasochłonne , drogie cudo. Słynne , skrawane z jednego kawałka mosiądzu gniazdo magazynka.
"Remember kids, if there's a loaded gun in the room, be sure that you're the one holding it"
Prosze nie pytaj jak zrobic "prawdziwnego" AK, nie mam najmiejszego zamiaru pomagac Ci w dostaniu sie do pierdla. Nie pytaj tez o czesci.
Prosze nie pytaj jak zrobic "prawdziwnego" AK, nie mam najmiejszego zamiaru pomagac Ci w dostaniu sie do pierdla. Nie pytaj tez o czesci.
......
Co do Stena, też miałem okazję "pobawić" się nim. Jest prosty do bólu- cała sprężyna jest widoczna i "goła", więc Stena nie było trudno zanieczyścić Po drugie jedynym "zabezpieczeniem STEN-a, było odciągnięcie zamka do tyłu, oraz uniesienie go do lekkiego wgłębienia. Wystarczyo lekko uderzyć kolbą o ziemię lub zaczepić o krzak, i STEN był ozbezpieczony. Kolejnym problemem STEN-a, który był już poruszony na forum, to zbyt luźne zatrzaski magazynka. Nie można było trzymać (jak w wielu filmach i grach) STEN-a z magazynek, bo wtedy notorycznie ciął sie przy dosyłaniu pocisku. Śmiesznie proste (choć dość skuteczne) były przyrządy celownicze. Tak naprawdę były to tylko dziura jako szczerbinka oraz " gwóźdź przy zakończeniu szkieletu. Mimo tych wad STEN był chętnie używany. Dlaczego?? Był naprawdę tani (podczas wojny Steny kosztowały nawet po 14 funtów!!), lekki i prosty w użyciu.
Pozdrawiam- KLIMEK
Pozdrawiam- KLIMEK