Samochod -druga natura czlowieka :)
Moderator: Moderatorzy
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Mój automobil jest sławny. Link
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
I już Cię lubię, bo masz taki sam syf w środku jak ja .
ukłony...
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Syf? Znaczy chyba, "syf" bo tam dla mnie to sterylnie jest, Zwlaszcza przy tym co ja mam w swoim
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Dywaniki ma zawalone jak ja, z tym że przed sesją pewnie błocko i liście wyrzucił. Fakt, że w tym sensie ma czyściej ode mnie . Resztę w tej rozdzielczości trudno ocenić. U mnie pilne wiadomości można pisać palcem po szybie albo po desce .
ukłony...
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
W porównaniu do tego co mają Irole (szczególnie kobiety sukcesu) w samochodach to laboratorium.I rzeczywiście dbaj o te kalkomanie. Tylko nie celebryć nam tu.Ile daje Gniewomir Leniwiec?
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Przed sesją błota i liści nie musiałem wyrzucać
Zresztą, choć dywaniki mam zazwyczaj brudne, to reszta samochodu jest w mojej opinii całkiem czysta. Na pewno wszelkiego rodzaju zbędne rzeczy nie walają się po kabinie
Co do Leniwca, z całym do niego szacunkiem, on raczej woli teoretyzować jak to by chciał mieć hydrowóz, a sam jeździ zdecydowanie mało youngtimerowym samochodem
Zresztą, choć dywaniki mam zazwyczaj brudne, to reszta samochodu jest w mojej opinii całkiem czysta. Na pewno wszelkiego rodzaju zbędne rzeczy nie walają się po kabinie
Co do Leniwca, z całym do niego szacunkiem, on raczej woli teoretyzować jak to by chciał mieć hydrowóz, a sam jeździ zdecydowanie mało youngtimerowym samochodem
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Heheh to u mnie jest masakra. Raz w tygodniu wywalam worek smieci z samochodu. Wszystko- butelki, woreczki , jakies opakowania po zarciu oraz scinki rur, srubki, nakretki , uszczelki itp. Blota o dziwo nie ma w Szkocji, znaczy nie zbiera sie w samochodzie tak jak i samochod nie jest brudny i myc go nie trzeba. Zbiera sie w srodku za to pelno zwiru ale to wywalic to moment. Do tego pies pomaże szyby od srodka swoim zasmarkanym nochalem i mam komplet.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Tak popatrzyłem, poczytałem, pośliniłem się trochę to stwierdziłem że i ja się pochwalę swoją towarzyszką podróży.
Jest to szacowna przedstawicielka wymierającego już powoli gatunku Alfy Romeo 156, produkowanej jeszcze w starej fabryce (I co ważniejsze, zanim AR została wykupiona przez Fiata, co pociągnęło za sobą spadek jakości. Negatywna w Polsce opinia na temat tej marki wzięła się między innymi z powodu późniejszej 159, z tego co mi wiadomo tłuczonej już dla Fiata - samochodu pięknego, ale dręczonego plagami mniej lub bardziej drobnych usterek. )
Rocznik '99, nigdy nie była garażowana ani nie miała wypadku. Dla złośliwych i/lub dociekliwych powiem, że "zepsuła się" poważnie tylko raz - kiedy mój ojciec zimą, jadąc polną drogą zaliczył przykryty śniegiem kamień, rozbijając miskę olejową. Z ciekawostek, jest to wersja na rynek skandynawski, różni się przede wszystkim dodatkowymi dyszami spryskiwacza do opłukiwania świateł. Jako że nie bardzo mi się to przydawało, użyłem odrobiny perswazji i skierowałem je na przednią szybę - przez co po uruchomieniu spryskiwacza tworzy mi się nad maską spektakularna fontanna. Trzeba uważać bo spory zbiornik (chyba też kwestia wersji nordyckiej) da się szybko wylać.
Rozpływać się nad jej zaletami nie będę, wiadomo, każdy własny samochód kocha i co ważniejsze, każdy ma najlepszy. Co mogę powiedzieć dość obiektywnie, samochód prowadzi się świetnie, chociaż na naszych drogach trzeba uważać na dziury - ale to plaga każdego niskiego samochodu z twardym zawieszeniem. Co do jazdy po mieście jest o tyle fajnie, że nie jest bardzo duża, chociaż spokojnie mieści się pięć osób (Zdarzało mi się wozić kolegów z grupy rekonstrukcyjnej w kamizelkach i hełmach, wygodne to nie było, ale dać się dało. )
Tak, jakaś menda aspołeczna parę lat temu stwierdziła że podrapanie znaczka jakimś gównem to świetna zabawa - cóż poradzić. Sam znaczek to całkiem absurdalny wydatek jak na kawałek blaszki więc na razie odpuściłem - może kiedyś. Co ciekawe, dostępność części do 156 jest ogromna, ludzie widać porozbijali całkiem sporo tych samochodów, bo większość drobnych części da się dokupić na alledrogo w cenie od pięciu do dwudziestu złotych. Dzięki temu spokojnie ją utrzymuję w niezłym stanie wizualnym, bez znacznego odchudzenia portfela. Nie ma jednak aż tak pięknie bo...
...jest to wygłodniała cholera. W mieście potrafi wziąć 12-13 litrów, w trasie około 9-10, w zależności od tego, jak ciężką mam nogę danego dnia.
Cieszy się ona jednak moim całkowitym uwielbieniem i nie zamierzam się jej pozbywać w przewidywalnej przyszłości. Za jakiś czas planuję blacharkę (Progi, były cynkowane do momentu kiedy jakiś czarodziej w warsztacie nie podstawił podnośnika w punkty do tego nie przeznaczone. Progi się obtłukły a ruda zabrała się do żarcia.) i być może malowanie albo regenerację lakieru. Się zobaczy. Na zdjęciach to słabo widać, ale samochód jest... Niebieski, dokładniej metalik "Midnight Blue".
A na koniec ciekawostka, zestaw przetrwania.
Edit
Z jakiegoś powodu nie udało mi się wrzucić obrazków bezpośrednio. Jeśli ktoś wie czemu to proszę o podpowiedź, zmienię.
Edit2
Udało się, dzięki Maziek!
Jest to szacowna przedstawicielka wymierającego już powoli gatunku Alfy Romeo 156, produkowanej jeszcze w starej fabryce (I co ważniejsze, zanim AR została wykupiona przez Fiata, co pociągnęło za sobą spadek jakości. Negatywna w Polsce opinia na temat tej marki wzięła się między innymi z powodu późniejszej 159, z tego co mi wiadomo tłuczonej już dla Fiata - samochodu pięknego, ale dręczonego plagami mniej lub bardziej drobnych usterek. )
Rocznik '99, nigdy nie była garażowana ani nie miała wypadku. Dla złośliwych i/lub dociekliwych powiem, że "zepsuła się" poważnie tylko raz - kiedy mój ojciec zimą, jadąc polną drogą zaliczył przykryty śniegiem kamień, rozbijając miskę olejową. Z ciekawostek, jest to wersja na rynek skandynawski, różni się przede wszystkim dodatkowymi dyszami spryskiwacza do opłukiwania świateł. Jako że nie bardzo mi się to przydawało, użyłem odrobiny perswazji i skierowałem je na przednią szybę - przez co po uruchomieniu spryskiwacza tworzy mi się nad maską spektakularna fontanna. Trzeba uważać bo spory zbiornik (chyba też kwestia wersji nordyckiej) da się szybko wylać.
Rozpływać się nad jej zaletami nie będę, wiadomo, każdy własny samochód kocha i co ważniejsze, każdy ma najlepszy. Co mogę powiedzieć dość obiektywnie, samochód prowadzi się świetnie, chociaż na naszych drogach trzeba uważać na dziury - ale to plaga każdego niskiego samochodu z twardym zawieszeniem. Co do jazdy po mieście jest o tyle fajnie, że nie jest bardzo duża, chociaż spokojnie mieści się pięć osób (Zdarzało mi się wozić kolegów z grupy rekonstrukcyjnej w kamizelkach i hełmach, wygodne to nie było, ale dać się dało. )
Tak, jakaś menda aspołeczna parę lat temu stwierdziła że podrapanie znaczka jakimś gównem to świetna zabawa - cóż poradzić. Sam znaczek to całkiem absurdalny wydatek jak na kawałek blaszki więc na razie odpuściłem - może kiedyś. Co ciekawe, dostępność części do 156 jest ogromna, ludzie widać porozbijali całkiem sporo tych samochodów, bo większość drobnych części da się dokupić na alledrogo w cenie od pięciu do dwudziestu złotych. Dzięki temu spokojnie ją utrzymuję w niezłym stanie wizualnym, bez znacznego odchudzenia portfela. Nie ma jednak aż tak pięknie bo...
...jest to wygłodniała cholera. W mieście potrafi wziąć 12-13 litrów, w trasie około 9-10, w zależności od tego, jak ciężką mam nogę danego dnia.
Cieszy się ona jednak moim całkowitym uwielbieniem i nie zamierzam się jej pozbywać w przewidywalnej przyszłości. Za jakiś czas planuję blacharkę (Progi, były cynkowane do momentu kiedy jakiś czarodziej w warsztacie nie podstawił podnośnika w punkty do tego nie przeznaczone. Progi się obtłukły a ruda zabrała się do żarcia.) i być może malowanie albo regenerację lakieru. Się zobaczy. Na zdjęciach to słabo widać, ale samochód jest... Niebieski, dokładniej metalik "Midnight Blue".
A na koniec ciekawostka, zestaw przetrwania.
Edit
Z jakiegoś powodu nie udało mi się wrzucić obrazków bezpośrednio. Jeśli ktoś wie czemu to proszę o podpowiedź, zmienię.
Edit2
Udało się, dzięki Maziek!
Ostatnio zmieniony 30 kwietnia 2015, 17:42 przez thorien, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Usuń .html z końca adresów obrazków, to wejdą - tylko że są duże, najpierw musiałbyś zmniejszyć.
ukłony...
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Racja, już się za to zabieram, dzieki
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Coś o amerykańskich ciągnikach siodłowych. Link
Szczególnie spodobał mi się jeden fragment, choć tak sobie odnoszący się do motoryzacji
Szczególnie spodobał mi się jeden fragment, choć tak sobie odnoszący się do motoryzacji
Zresztą nie dziwi mnie to, bo pracowałem z 4 kierowcami z USA, z czego 3 nie miało nawet pojęcia o tym, że w silniku znajdują się jakieś płyny..... mówili, że są kierowcami, a nie mechanikami....zostawię to bez komentarza
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Kiedyś oglądałem taki uswehikuł i mi się podobał, choć trącał radziecką maszyną - ale jakościowo to lepiej wypadało. Jak dla mnie to ichne ciągniki za wielkie są na europę, mają cieńki skręt i do dupy widoczność przez wystający nos, kolejna sprawa to mosty w tandemie ( na tonaż styknie jeden - po co dwie osie napędowe - nie śmigają też w takich warunkach jak kamazy) oraz naczepy z osiami na samym końcu - trzeba się strasznie dużo zadawać - malutkie rondka w jeszcze mniejszych miejscowościach dały by pewno popalić hehe.
Myślę że w us warunki jażdy są nieco inne jednak, biegami nie trzeba mieszać tak często jak u nas no i cena oraz koszty eksploatacji mogą być korzystniejsze, trwałość też może mieć znaczenie, nasze to raczej do miliona chodzą, potem to ,,jak Bóg da,, - koszty też mogą mieć spore znaczenie - wymiana wtryskiwaczy kosztuje od kilku do kilkunastu tyś i jak wóż śmiga w ciężkich warunkach to koło 300 tyś może być potrzebna.
Ciekaw jestem jak w ustruckach z masą jest - nasze ciągniki to raczej 7 ton nie przekraczają, a ichne to raczej ozdobników z nierdzewki mają sporo... no ale u nas dmc to 40ton , a u nich może więcej jest.
Myślę że w us warunki jażdy są nieco inne jednak, biegami nie trzeba mieszać tak często jak u nas no i cena oraz koszty eksploatacji mogą być korzystniejsze, trwałość też może mieć znaczenie, nasze to raczej do miliona chodzą, potem to ,,jak Bóg da,, - koszty też mogą mieć spore znaczenie - wymiana wtryskiwaczy kosztuje od kilku do kilkunastu tyś i jak wóż śmiga w ciężkich warunkach to koło 300 tyś może być potrzebna.
Ciekaw jestem jak w ustruckach z masą jest - nasze ciągniki to raczej 7 ton nie przekraczają, a ichne to raczej ozdobników z nierdzewki mają sporo... no ale u nas dmc to 40ton , a u nich może więcej jest.
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Nie jestem pewien, ale z tego co kojarzę w USA DMC jest niższe niż u nas (podobno w USA wynosi 80.000 funtów, tak więc 36 ton)
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Nie wiem ale jeśli on robił prawo jazdy w Polsce dawno temu to skrzynia niesynchronizowana nie powinna mieć dlań tajemnic.Podobnie inne rozwiązania z lat 60-70 tych.Ja robiłem w 1992 r na Starze 28 i 29 i to była norma w tych czasach a wiadomo że tam nie było nawet wspomagania.Potem był Kraz a to już w ogóle nie je bajka.
No thorien śliczna Alfa - chroń ją przed kwaśnymi deszczami.Ale jako niezaawansowany alfisti myślałem że to właśnie 159 bije na głowę 156 jeśli chodzi jakość?
Choć obie są takie jakie są
No thorien śliczna Alfa - chroń ją przed kwaśnymi deszczami.Ale jako niezaawansowany alfisti myślałem że to właśnie 159 bije na głowę 156 jeśli chodzi jakość?
Choć obie są takie jakie są
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Samochod -druga natura czlowieka :)
Peterbilt 379 mimo ze wyglada ciezko to wazy jakies 15000 funtow co daje jakies 7 ton.
Link fajny. Kolejny mit i legenda superamerykanskosci rozchlapala sie jak pomidor o beton
Link fajny. Kolejny mit i legenda superamerykanskosci rozchlapala sie jak pomidor o beton
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.