Pozwolę sobie wrócić do oryginalnego tematu, bo mesjanizm grupy Lewandowski-Turczyn (Turczyn-Lewandowski?), połączony z ich zamiłowaniem do tabloidowej przesady, powodują u mnie ból zębów.
asasello pisze: ↑12 lipca 2020, 20:52
Sprawiłem sobie ostatnio Strzał.pl w którym Lewandowski pisze o niecnych knowaniach aktualnego reżimu względem strzeleckiego stadka.Ponoć jest jakiś Maciej Szadkowski jak się zdaje kolejny mikroguru jakich zatrzęsienie w naszych czasach wraz z wyznawcami ma ponoć służyć za koncesjonowaną opozycje czyli stronę społeczną przy psuciu ubojki.
Lewandowski (FRS) i Turczyn (samozwańczy trybun z apokaliptycznej sekty) biadolą tak już od dwóch lat. Może z tą różnicą, że w 2018
koncesjonowaną opozycją był Tomasz Stępień (AdArma/Firearms United). Zasadniczo te wszelkie
straszne pomysły obecnego reżimu są tymi samymi pomysłami, o których mówi pierwszy post tego wątku z 2013 roku - czasu kiedy rządził
poprzedni reżim. Jest tak, ponieważ źródłem tych pomysłów nie jest rząd, a urzędnicy Komendy Głównej Policji.
Sytuacja polega na tym, że w związku z koniecznością wprowadzenia słynnej dyrektywy unijnej, MSWiA rozpoczęło prace nad nowelizacją UoBiA - zaczątkiem których jest
projekt (raczej szkic) KGP. Który to
projekt pojawia się zawsze, kiedy ministerstwo odpowiednie ds. wewnętrznych szykuje zmiany w prawie dt. broni palnej. Ostatni raz było tak w przypadku ustawy
koncesyjnej - KGP przemyciła do projektu zapisy nowelizujące UoBiA (m.in. czarnoprochowce na pozwolenie). I co? Posłowie
obecnego reżimu (wraz z przedstawicielami opozycji) przemaglowali policyjnych urzędasów nawet bardziej niż
przedstawiciele strony społecznej - szczególnie, że dla handlarzy bronią w naszym kraju, im śruba bardziej przykręcona, tym interes lepszy.
Problem grupy Lewandowski-Turczyn polega na tym, że przy obecnych pracach nie biorą oni udziału - chociaż stanowili monopol na
broniową stronę społeczną przez ponad dekadę. Dlaczego komuś ci panowie przestali się podobać? Kto wie. Może chodzi o powiązania Turczyna z sektą Chojeckiego, może chodzi o ich zachowanie po odrzuceniu przez Sejm
obywatelskiego projektu nowej UoBiA. Projektu, który z
obywatelskiego stał się nagle partyjny (Kukiz '15), a tak naprawdę był kolejną ewolucją beznadziejnego projektu FRS (zwanego kiedyś projektem Czumy, lub projektem
Przyjazne Państwo).
Warto przypomnieć, że (w zależności od wersji) projekt ten przewidywał m.in.
asasello pisze: ↑13 lipca 2020, 15:16
przehandlowaniu CP za broń maszynowa dla bojówek
...a nawet przehandlowanie wiatrówek (w 2007 roku). W wersji z 2015 istniało jakieś dziwne rozdzielenie CP na broń
historyczną (bez pozwoleń) i
współczesną (na rejestrację - przepisy były przy tym tak napisane, że dotyczyło to także replik!). A moim ulubionym
kwiatkiem był przepis, który... nakazywał odebranie pozwolenia na broń osobie, wobec której
wszczęto postępowanie karne! Nie
skazano, a
wszczęto! Warto też wspomnieć, że
obywatelskość projektu w wersji AD2015 była wyssana z palca - Turczyn przedstawił te wypociny na swoim blogu, czarnoprochowcy zjechali go jak burą sukę, więc Turczyn zaprosił krytyków do składania opinii na e-mail. Po roku (gdy projekt jako własny przedstawił Kukiz'15) okazało się, że z tych wniosków nic nie zostało.
Broń maszynowa dla bojówek to też pomysł FRS i...
poprzedniego reżimu z 2014 roku. Po fiasku
profesjonalizacji wojska i NSR, PO stworzyła koncepcję obrony terytorialnej jako związku (federacji) prywatnych
organizacji pro-obronnych, nad którymi pieczę merytoryczną sprawował ministerialny pełnomocnik (na stanowisko to powołano gen. Packa). MON miał opracować koncepcję szkolenia, wyposażenia i użycia tych organizacji paramilitarnych (
bojówek?), a one same zaczęły brać dotacje z budżetu na swoją działalność (szkolenia i konferencje - potem, jak dowiedziałem się od kolegi, członka jednej
bojówki, owymi dotacjami zainteresował się prokurator). FRS też przy tym brała udział, promując pomysł pozwolenia na broń dla członków takich organizacji - w tym broń samoczynną. Lewandowski tworzył nawet jakieś wizje
Gwardii Narodowej, która
kuje kosy.
Oczywiście później były wybory, przyszedł Antoni i utworzył WOT jako formację wojskową, a nie
związek bojówek, i nadzieje się rozpierzchły. FRS chyba już do pomysłu nie wracał, ale część środowiska strzeleckiego nadal bardzo się tym ekscytuje, i tworzy wizje
szwajcarii - automat i skrzynia amunicji w każdym domu, czekające na
Czerwony Świt.
Prawda jest taka, że niestety, lub stety, największą nadzieję na utrzymanie obecnych praw należy pokładać w grupie posłów, która zaktywizowała się przy okazji ustawy
koncesyjnej. FRS, która wcześniej (2011, 2013) skutecznie torpedowała plany KGP, po porażce swojego projektu jakby
strzeliła focha. Dyrektywa UE i tak narzuca nowe restrykcje, których się nie przeskoczy (np. badania co 5 lat - swoją drogą, też żelazny postulat KGP). Trzeba też pamiętać, że chociaż nas te sprawy mocno interesują, to z punktu widzenia ogółu społecznego i polityki, jest to margines - termin na wprowadzenie dyrektywy minął jakieś 2 lata temu, więc gdyby ktoś nam naprawdę chciał dowalić, to dawno by to zrobił, mając w ręku poważny (finansowy) argument.