#19
Post
autor: maziek » 15 marca 2016, 11:06
Ile może się wbić w glebę/skałę korpus zanim pierdyknie? Coś jak tallboy, w grunt kilkanaście metrów, w skałę kilka, niech będzie kilkadziesiąt po jakimś rakietowym wspomaganiu, przy czym nie wiem, czy konstrukcja ostrołuku a szczególnie głowicy by to zniosła, bo to jednak dość delikatna maszyneria. Z punktu widzenia głównego zbiornika magmy kilkadziesiąt km pod ziemią o pojemności przykładowo miliona km3 to nawet nie jak ugryzienie komara. Ile wystarcza NORADowi, żeby był bezpieczny w razie zmasowanego ataku? Zresztą od poligonu atomowego w Newadzie do gorących miejsc wskazywanych jako "ujścia" superwulkanów jest 200-800 km i nic się nie działo, a tłukli tam zdrowo - tam jest m.in. krater Sedan, który wytworzono zakopując głowicę termojądrową 200 m pod ziemią.
Wg mnie to są procesy o takiej skali i tak głęboko, że wpływ obecnych możliwości człowieka na to jest zerowy (znacznie mniejszy niż na klimat czy ogólnie życie na ziemi). Nie czuję się fachowcem, ale na zdrowy rozum ilość energii jaką można za pomocą wybuchu jądrowego na powierzchni ziemi przekazać do takiego układu w skali energii, jaka on sam dysponuje i w skali energetyki procesów, jakie tam zachodzą jest pomijalna. Można oczywiście coś "odkorkowac", tylko że jak superwulkan chce wybuchnąć, to nie ma takiego korka, który by go zatrzymał. Więc skoro teraz nie wybucha, to raczej nie dlatego, że jest zakorkowany, tylko dlatego, że nie jest w takiej fazie.
Wszystko to wydaje mi się czyni przewidywania co do efektów użycia takiej broni w tej roli tak nieokreślonymi, że wojskowi by tego nie poprali "na serio", bo brak konkretów, a kasa potworna. Rozwijają zapewne taką broń, bo się przyda do niszczenia przeciwatomowych schronów i instalacji, usańskich ale i irańskich jakby co i tak dalej. Ale to superwulkanowe zastosowanie to typowa ściema w ruskim stylu (wg mnie oczywiście).
ukłony...