Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Moderator: Moderatorzy
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
No dobra, niemniej jednak to się przekłada w jakimś stopniu na społeczeństwo. Dla niektórych jest to jakimś tam ukierunkowaniem wartości. Że podstawową wartością jest dajmy na to wielki terewizor i cieniutenki smartfon. Prawda gospodarka i przemysł musi się kręcić ( i oby jak najlepiej), niemniej jakies granice chyba powinny być? To może mieć w dalszej przyszłości skutki.
Bo może ewentualny przyszły agresor w zamian za odpuszczenie obrony kraju bedzie oferował telewizory, smartfony czy kiszoną kapustę w zestawie co poniektórym "obywatelom"....
Bo może ewentualny przyszły agresor w zamian za odpuszczenie obrony kraju bedzie oferował telewizory, smartfony czy kiszoną kapustę w zestawie co poniektórym "obywatelom"....
Małymi krokami - wielkie cele osiagaj.
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Na to chyba nie ma innej rady (jak w wielu innych aspektach), jak praca u podstaw. Trzeba samemu czynić godnie i przez to najbliższemu otoczeniu pokazywać, że tak można.
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Tylko ilu się takich chętnych do takiej pracy znajdzie ? I jakie będzie postrzeganie takich osób przez społeczeństwo?
Często praca na zasadzie wolontariatu ( czy innej formy) jest przez wielu postrzegana jako "frajerstwo" i "obciach"
Często praca na zasadzie wolontariatu ( czy innej formy) jest przez wielu postrzegana jako "frajerstwo" i "obciach"
Małymi krokami - wielkie cele osiagaj.
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Nie mam na myśli pracy w sensie dosłownym, tym bardziej jakiś akcji wolontariatu. Chodzi o poczciwe życie i poprzez własne działanie oraz kontakt z najbliższym otoczeniem przekazywanie wartości. Postrzeganie przez społeczeństwo nie ma znaczenia, zwłaszcza, że nie chodzi o jakieś publiczne performance, tylko działanie lokalne.
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Może ewentualny przyszły agresor przyniesie nam jakiś Anschluss w wyniku którego znajdziemy się w obrębie przykładowo Niemiec i zaczniemy żyć z grubsza jak ludzie a nasz nowy, przykładowo niemiecki rząd nie będzie nas na każdym kroku ruchał w dupę bez wazeliny i robił pod górke każdemu kto tylko ma aspiracje wyższe niż karta z debetem i czteropak harnolda po robocie? Może ludzie w przyszłości chętnie pójdą na taki układ? Jak długo ojczyzna musi nas dymać, żebyśmy zaczęli jej mieć dość? Na ile ukradzionych w podatkach złotówek należy przeliczyć patriotyzm przeciętnego Kowalskiego? Średnio. I z jakim odchyleniem standardowym?
Ja jeszcze się nie wyceniłem i jakoś wartość "ojczyzny" samej w sobie, jaka by nie była, sobie cenię dosyć wysoko. Troszkę. Jeszcze. Ale przyszłe pokolenie, dwa pokolenia w przyszłość? Tak mnie naszło bo i kwitek z wypłatą przyszedł i jednocześnie znów ściągałem części z Azji na swój serwisik i ogólnie próbuję być "drobnym przedsiębiorcą". I im dłużej próbuję tym bardziej chce spieprzyć z firmą za granicę. Bo ile czasu mogę do gara wkładać poczciwe życie? Poczciwym życiem nie opłacę czynszu za warsztat XD.
Ja jeszcze się nie wyceniłem i jakoś wartość "ojczyzny" samej w sobie, jaka by nie była, sobie cenię dosyć wysoko. Troszkę. Jeszcze. Ale przyszłe pokolenie, dwa pokolenia w przyszłość? Tak mnie naszło bo i kwitek z wypłatą przyszedł i jednocześnie znów ściągałem części z Azji na swój serwisik i ogólnie próbuję być "drobnym przedsiębiorcą". I im dłużej próbuję tym bardziej chce spieprzyć z firmą za granicę. Bo ile czasu mogę do gara wkładać poczciwe życie? Poczciwym życiem nie opłacę czynszu za warsztat XD.
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Jestem (niestety) "poczciwy" (jeśli dobrze rozumiem o co Wam chodzi) i już dość długo żyję i obserwując otoczenie stwierdzam, że najlepiej poczciwość wychodzi, jak się rąbnie pierwszy milion, potem skorumpuje otoczenie, wejdzie na poziom na którym na skinienie palcem liżą ci buty - i wówczas już można być bardzo poczciwym, np. dawać na biednych, wspierać młodych (głównie na niepłatnych stażach) i zapraszać biskupa na otwarcie nowego oddziału. Na taką uroczystość to i rejs dookoła świata można przerwać i przylecieć z Hawajów, oczywiście biznesklasą, będąc po drodze miłym i uprzejmym dla stewardes, bo pewne zasady obowiązują (noblesse oblige, czy jak tam). Niestety ja ani nie miałem, ani nie rąbnąłem tego miliona na początku, więc kiepsko mi idzie ta cała reszta . Z tym, że jednak mimo wszystko nie chcę, bo z tego co widzę, to jednak ci, którym liżą buty, muszą przeważnie od czasu do czasu lizać dupę tym wyżej. A jak dobrze poliżesz, zwłaszcza sztywnym językiem na sztorc, to i bez miliona, będąc po etnografii i niezbrukawszy się dotąd czymś, co można choćby w przenośni nazwać pracą - zostaniesz dyrektorem jakiegoś państwowego banku czy innej rafinerii, z pensją miesięczną przekraczającą roczne marzenie z lepkiego snu "poczciwego" człowieka. Niestety jesteśmy raczej wschodni niż zachodni i na naszych (przynajmniej moich) oczach tworzy się oligarchia i wypełnia się odwieczny porządek wszechświata - biedni biednieją, a bogaci się bogacą . Coraz częściej dochodzę do wniosku, całkowicie sprzecznego z moim patriotycznym wychowaniem, że krzewienie poczciwości to sprytny wynalazek tych z góry, żeby miał im kto zapieprzać na dole. Natomiast, że udało im się zaszczepić, że sami poczciwcy na tym dole krzewią dalej poczciwość pośród siebie - i to z przekonania, nie za pieniądze - to już godne Nobla z ekonomii .
ukłony...
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Cóż, jest to odwieczny dylemat postawy. Zaprezentowana przez maźka perspektywa ma w sobie pułapkę, w którą wielu wpada.
Trochę to przypomina sytuację mieszkańca jakiegoś nieciekawego osiedla w Ameryce Południowej, przed którym środowisko roztacza perspektywę, że tylko w gangu (handlując narkotykami) będzie kimś. Nie będzie przymierał głodem, a jeszcze zyska "poważanie". Jeśli wykaże się sprytem i determinacją, to może nawet wejdzie na szczyt mafijnej hierarchii i będzie trzepał naprawdę grubą kasę i miał olbrzymie wpływy. Tym ,że po drodze trzeba będzie w sposób bezpośredni (np. egzekucje), czy pośredni (ofiary narkotyków) uśmiercać ludzi, to tylko konieczność, żeby nie zostać tym "na dole".
Niestety w tej dyskusji nie da się odejść od moralności. Zaiwanienie pierwszego miliona, czy inne drogi pozyskiwania majątku, bez oglądania się na środki (i ofiary) nie może być narzędziem usprawiedliwianym tylko tym, że inni też tak robią. To, że należy być poczciwym ,nie znaczy że nie należy być zaradnym czy przedsiębiorczym.
Trochę to przypomina sytuację mieszkańca jakiegoś nieciekawego osiedla w Ameryce Południowej, przed którym środowisko roztacza perspektywę, że tylko w gangu (handlując narkotykami) będzie kimś. Nie będzie przymierał głodem, a jeszcze zyska "poważanie". Jeśli wykaże się sprytem i determinacją, to może nawet wejdzie na szczyt mafijnej hierarchii i będzie trzepał naprawdę grubą kasę i miał olbrzymie wpływy. Tym ,że po drodze trzeba będzie w sposób bezpośredni (np. egzekucje), czy pośredni (ofiary narkotyków) uśmiercać ludzi, to tylko konieczność, żeby nie zostać tym "na dole".
Niestety w tej dyskusji nie da się odejść od moralności. Zaiwanienie pierwszego miliona, czy inne drogi pozyskiwania majątku, bez oglądania się na środki (i ofiary) nie może być narzędziem usprawiedliwianym tylko tym, że inni też tak robią. To, że należy być poczciwym ,nie znaczy że nie należy być zaradnym czy przedsiębiorczym.
Czy jest inna droga? Czy poczciwi mają uczyć niegodziwości (dochodzi tu dodatkowo paradoks, gdyż automatycznie przestają być poczciwymi)? Jeżeli bez oporów świat zaakceptowałby (także w przekazach publicznych), że należy wyciskać z otoczenia ile się da, każdą możliwą fizycznie metodą (oszustwem, szantażem, groźbą, kradzieżą, zabójstwem, kłamstwem itd), to w szybkim tempie zafunduje sobie piekło na Ziemi.sami poczciwcy na tym dole krzewią dalej poczciwość pośród siebie
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Z tym, że ja nie mam dylematu postawy. Utyskuję tylko, myśląc na trzeźwo, że mnie tak źle rodzice wychowali .
ukłony...
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9663
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Brzmi to tak jakbyś miał niejedna okazję na buchnięcie tego miliona. Ponoć tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono.Utyskuję tylko, myśląc na trzeźwo, że mnie tak źle rodzice wychowali
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9663
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
To zależy jak bardzo ktoś sobie swoje słowo ceni.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
No ale "ponoć tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono".
ukłony...
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Ale jak nie miałeś okazji "buchnąć miliona" i go nie buchnąłeś to taka trochę średnia zasługa . Ja mogę się pochwalić, że zachowałem się godnie za każdym razem jak leciała na mnie zamężna kobieta.
Re: Sylwetka.polskiego mężczyzny w kulturze
Kobieta w życiu zwykle równa się jakiś problem, ten czy inny.
Po prostu unikasz kłopotu. Tak trzymaj.
Po prostu unikasz kłopotu. Tak trzymaj.
Małymi krokami - wielkie cele osiagaj.