Trump czy Baiden i dlaczego?

[Tarnow_A]

Moim zdaniem Trump. Sądzę że gość wie o co w tym wszystkim chodzi i rozumie jaka globalna zmiana nadchodzi.

[dexter 1990]

Nie zagłosowałem na żadnego z nich.

[Cyrkla]

Obaj są uwikłani. Może nie w te same interesy, ale równie niebezpieczne
____________________________
Eleganckie kuchnie z Kalwarii znajdziesz tutaj

[maziek]

Aa, czyli chodzi o kuchnie z Kalwarii... Jakoś się łączy, poprzez moździerze.

[waliza]

[maziek]

W temacie dodam tylko, że nie wiedzieć czemu byłem od 3 miesiące przed wyborami regularnie zasypywany przez Trumpa osobiście i jego sztab mailami namawiającymi mnie do głosowania na niego. Wiem, że jestem ważny, ale żebym był aż tak ważny dla prezydenta supermocarstwa? Dziennie dostawałam 20-30 listów, zwykle w dość histerycznym tonie "nasza ostatnia szansa", "to ty możesz zapobiec nieszczęściu" - na szczęście bezbłędnie rozpoznawanych przez program pocztowy jako spam i wywalanych do klopa. To właśnie się urwało, choć trwało długo po głosowaniu. Czyli chyba jednak Trump zrozumiał, że koniec darmowych obiadków. A Joe Biden to ani razu do mnie nie napisał .

[waliza]

Hmmm. Pewnie Trump chciał maźka przekonać do siebie a Biden nie musi. Ideowa zbieżność

[Cyrkla]

Możesz się śmiać, ale za pierwszym razem w przypadku Trumpa taka mecząca strategia zadziałała.

[waliza]

A czym tak po prawdzie się tu podniecać? Jaki ma wpływ taki czy owaki POTUS na życie Kowalskiego czy nawet moje w strugach deszczu na omszałym wydupiu?

[maziek]

Nie wiem czy zbieżność z Bidenem, bo nie znam gościa - ale rozbieżność z osobowością Trumpa to wielka . No i jeśli to był rzeczywiście cel Trumpa, to zabrał się za to - w moim wypadku - jak idiota.